Lewandowski może czuć się zagrożony? Wysoki i silny konkurent na horyzoncie
Robert Lewandowski w ostatnich tygodniach znowu bryluje, strzelając gole i notując asysty. Dzięki temu FC Barcelona poprawiła swoją sytuację w La Liga oraz awansowała do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Według doniesień angielskich mediów, klub ze stolicy Katalonii rozgląda się jednak za kolejnym napastnikiem.
Kapitan reprezentacji Polski strzelił dwa gole w dwumeczu 1/8 finału Champions przeciwko SSC Napoli, a ostatnio zdobył bramkę i zapisał dwie asysty, walnie przyczyniając się do triumfu Barcelony w Madrycie z Atletico 3:0. Polak znowu jest na ustach wszystkich, ale kolejny raz mówi się, że lada moment będzie miał poważnego konkurenta w walce o skład.
Tak było, gdy do zespołu trafił nastoletni Vitor Roque. 19-letni Brazylijczyk miał stanowić alternatywę dla Xaviego wobec chwiejnej formy Lewandowskiego. Na razie to jednak Polak niezmiennie jest podstawowym napastnikiem "Barcy", podczas gdy reprezentant Canarinhos wciąż potrzebuje czasu na aklimatyzację.
ZOBACZ TAKŻE: Zwrot akcji ws. Daniego Alvesa. Sąd zdecydował
Niewykluczone, że do Barcelony niebawem trafi kolejny talent młodego pokolenia. Mowa o 20-letnim Benjaminie Sesko, zwanym... "słoweńskim Haalandem". A to dlatego, że piłkarz RB Lipsk swoją posturą przypomina Norwega. Ma 195 centymetrów wzrostu i jest silny fizycznie. W tym sezonie strzelił 11 goli w 34 meczach.
O jego zainteresowaniu ze strony Barcelony, ale także Chelsea i Arsenalu piszą dziennikarze brytyjskiego "Daily Mirror". Wedle ich opinii, transfer Sesko do któregoś z gigantów miałby wynieść 50 milionów euro. Na tyle bowiem Słoweniec jest wyceniany przez działaczy z Lipska.
Sesko to klasyczna "dziewiątka", ale jego pozyskanie przez Barcelonę wiązałoby się raczej z myśleniem długofalowym. Dopóki Lewandowski jest w klubie, jego pozycja wydaje się być niezagrożona. Inna kwestia dotyczy tego, kto będzie trenerem "Dumy Katalonii" w kolejnym sezonie i jaką będzie miał wizję. Przypomnijmy, że Xavi zadeklarował, że w czerwcu żegna się z zespołem, ale ostatnia zwyżka formy może zweryfikować jego plany na przyszłość.
Przejdź na Polsatsport.pl